Mamo, Tato, chcę to!
Kup mi!
To jest fajne!
Inni to mają
Czy powinniśmy pozwalać dzieciom na wszystko i kupować co tylko zobaczą kolorowego w sklepie?
I zaraz posypie się lawina:
Co ty wiesz?!
Nie masz dzieci!
Jak można odmówić dziecku?!
Tak nie mam dzieci. Nie twierdze, że jestem wszechwiedzący. Zwykle za odmowę wystarczy stanowcze NIE.
Okej, nie mam dzieci (jeszcze) ale sam jak każdy z nas byłem dzieckiem (może czasem nadal nim jestem) i wiem jak to jest wywierać na kogoś wpływ.
Z opowieści wynika, że jednak nie byłem zbyt wymagającym dzieckiem. Nie ciągnąłem na wszystko co kolorowe. Potrafiłem zrozumieć, że aktualnie nie mogę tego dostać.
Ale dzieci są różne i to jest właśnie najpiękniejsze.
Rozgraniczmy na wstępie. Dobre i złe wydatki na dzieci. Będzie łatwiej
Droga Mamo, Drogi Tato czy pamiętasz sytuację, w której Twoje dziecko tupało i krzyczało w sklepie? Pamiętasz jak wierciło dziurę w brzuchu o jakiś gadżet "bo ktoś to ma"?
Nie? To super! Twoje dziecko rozumie na czym to polega i że pieniądze nie rosną na drzewie
Jeśli tak, to wiedz, że tymi zachowaniami dziecko wywiera wpływ.
Kurde ludzie latami uczyli się z książek o technikach wywierania wpływu itp. a mogli po prostu popatrzeć na dzieci.
Tak, wywierają wpływ. Jeśli ulegniesz to mają nagrodę za swoje zachowanie w postaci nowo zakupionego prezentu.
Trochę to złe z mojej strony, że właśnie wsypałem wszystkie dzieciaki :) Kiedyś będą mnie wytykać palcami na ulicy.
Ale po latach powiedzą "kurde też tak się zachowywałem, no jak tu odmówić?"
I zataczamy koło.
Dobra temat prezentów to jedno a jak dziecko chce uczyć się na czymś grać, uprawiać ulubiony sport pod okiem profesjonalnego trenera, rozwijać się plastycznie, tańczyć, nurkować, wspinać się, jeździć konno, itp., słowem - Rozwijać pasje i zainteresowania.
To już inny temat. To są te dobre wydatki na dziecko.
Nie wolno nam podcinać skrzydeł dziecka, dołować go, ograniczać jego możliwości. Przecież kiedyś będziemy z nich dumni! Kiedyś będziemy się nimi chwalić przed otoczeniem! Przecież kiedyś nam podziękują.
Wówczas, jeśli moje przyszłe dziecko podziękuje mi za to, że pomogłem mu rozwinąć się w tym co kocha, będę spełnionym rodzicem :)
Widzicie różnicę?
Dzieci to mali wielcy ludzie. (tata tak kiedyś nazwał moją siostrę gdy pierwszy raz sama spuściła po sobie wodę w toalecie)
Jeżeli odpowiednio ich nakierujemy i damy im wsparcie, to będziemy dumni z nich i samych siebie!
Najłatwiej jest dla świętego spokoju kupić jakąś grę czy zabawkę. A niech da mi spokój.
Zastanówmy się wcześniej jednak. W której dziedzinie to coś rozwinie naszą pociechę?
Oczywiście nie neguję całkowicie kupowania zabawek. To jest przywilej bycia dzieckiem żeby się bawić. Tak uczą się najszybciej.
Zatem ważne jest aby mądrze wydawać pieniądze na dziecko. Jest to inwestycja na całe życie.
Szkoda było by, gdyby przez nasze zadłużenie dziecko nie mogło się rozwijać. Niemądre będzie brać kredyt żeby kupić dziecku jakąś zabawkę, która zepsuje się za jakiś czas a pieniędzy nie odzyskamy.
Ale powiedzmy to delikatnie aczkolwiek stanowczo. Nie młody człowieku, nie możesz teraz tego dostać. (słowo "teraz" podświadomie uspokoi dziecko, ponieważ kiedyś nastąpi "teraz"). Wytłumaczmy dziecku że pieniądze nie rosną na drzewach. Im wcześniej nauczymy go tej prawdy życiowej tym lepiej. Będzie nam łatwiej pracować nad zestawieniami budżetu, łatwiej planować przyszłe wydatki.
Ale powiedzmy to delikatnie aczkolwiek stanowczo. Nie młody człowieku, nie możesz teraz tego dostać. (słowo "teraz" podświadomie uspokoi dziecko, ponieważ kiedyś nastąpi "teraz"). Wytłumaczmy dziecku że pieniądze nie rosną na drzewach. Im wcześniej nauczymy go tej prawdy życiowej tym lepiej. Będzie nam łatwiej pracować nad zestawieniami budżetu, łatwiej planować przyszłe wydatki.
Dziecko będzie bardziej przedsiębiorcze w przyszłości. Niech nauczy się przez to oszczędzać. Tak! Kieszonkowe to dobry początek finansowej inteligencji. Niech sam sobie uzbiera a jak już coś sobie kupi to pokażmy mu tym samym: "widzisz, ja muszę pracować przez cały miesiąc abyśmy mogli mieszkać spokojnie, jeść i pić oraz abyś Ty mógł sobie odłożyć na swoje zabawki" (Tylko nie z wyrzutem. Delikatnie i ze szczerym uśmiechem).
Ale kupmy im czasem coś fajnego :) niech się cieszą.
Bardzo dobrze napisane. Rozpieszczajmy dzieciaki, ale z należytym umiarem. Uczmy ich że pieniądze nie spadają z nieba, że kiedyś będą musiały na nie zapracować, bo tak skonstruowany jest ten świat; żeby coś mieć, trzeba coś (z siebie) dać. Pozdrawiam wszystkich rodziców. Ojciec 5 letnich bliźniaczek.
OdpowiedzUsuńKawał dobrej roboty! Nie powinniśmy zapominać, ze małe dzieci, mimo że małe, to sa istotami rozumnymi i warto od najmłodszych lat przekazywać im wiedzę praktyczna na temat finansów, bo z tym będą mieli do czynienia do końca życia. Niech to zatem będzie wiedza dobrze wykorzystana :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń